Wsr Karta Tarota

McBigmac

Trening: Etnies
Miejsce: Ujeżdżalnia
Czas: 60 min
Cel: Pierwsze skoki, rozluźnienie
Pogoda: 23 stopnie, bezchmurnie.

Wyczyściłam i osiodłałam Etnies. Poszłam na ujeżdzalnie. Etnies w ciągu tego czasu sie poprawiła. Mysle że spokojnie może zacząsć skakać chociaż to koń o ogromnym temperamencie. Ok stępowałam chwilke. Zrobiłam kilka wolt i połwolt na rozluźnienie. Teraz postanowilam zrobić przekątną w wydłużonym stępie. Ah.. chciała zakłusowac ale jej nie dałam a ata odrazu uszy w dół.. ah nerwowa trzeba będzie ja troche odczulić. I tak dobrze bo innym da na sobie conajwyżej kłusować. Ok zakłusowałam Etnies szła równym kłusem chociaż gdy chciałam skrócic ta brykła po prostu ... Uświadomiłam jej lekko batem ze tak nie wolno.. dobra wolta i półwolty.. a teraz to co najgorsze. Zmiana kierunku po przekątnej wprowadziłam Etnies ładnie w zakret i wiedziałam... zagalopowała... nie.. nie.. przytrzymalam ja a ta przystanela leb w gore i przednie nogi lekko tez.. ej! dodalam lyde a ta stanela lewade po czym zwrot na zadzie i "ustepowanie " dodalam jej lydy ta zagalopowala... nie.. krzyknelam! Etnies znowu zrobila zwrot na zadzie i bryknela i po kilku takich akacjach czyli około 5 minutach wreszcie sie uspokoiła. Zakłusowałam ponownie.. i znowu wjeżdzam na zmiane kierunku.. ta znowu zagalopowanie.. to ja przytrzymalam i wolta szybko.. i znowu.. tym razem ja przytrzymalam dosyc mocno.. i wreszcie przeklusowala.. co prawda bardzo rwala sie do galopu ale to juz cos.. poklepałam.. Ok do stępa. Zastanawiałam sie bardzo czy skoczyc cos pod nia. Wiedzialam ze ta klacz luzem atakuje troche przeszkody albo w ogole ich nie chce skakać. Ale jednak postanowilam. Stajenny ustawil 30 cm krzyzaczka. Odetchnelam udajac ze sie nie denerwuje. Zakłusowałam i powoli jechalam w strone przeszkody. Klacz widzac przeszkode wielce sie zdziwila. Gapiła sie na to zwalniajac.. ja dalam jej lyde.. a ta skoczyla i barany barany barany barany.. ej prztrzymalam ja.. NIE! gdy sie uspokoila postanowilam nie ustapic. Zaklusowalam i znowu na to Etnies tym razem klusowala bardzo szybko na to prawie galopowala.. przychamowala i skoczyla ale jakby conajmniej z 80 skakala.. i znowu wyrwanie galopem.. nie! przytrzymalam. najechalam na przeszkode stanelam 4 metry przed nia. Zaklusowalam i tak na nia pojechalam o dziwo teraz ladnie skoczyla tylko troche wyrwala po przeszkodzie. Ale ladnie .. poklepałam. Chwila stepa wolnego. Tak z 7 minut. Stępowałam wokoł przeszkod żeby klaczka sie uspokoila. ok po 7 minutach stępa na luźniej wodzy I ANI JEDNEGO SPŁOSZENIA! Ok zebrałam wodze.. i czas na galop.. oczywiscie mocne lydy bat i galopujemy... Ok galop galop galop galop lyda.. galop lyda... ok przyspieszyla ladnie i nawet spoko szla. Postanowilam zrobić woltę.. duuzą bo zwykle wolt w ogole nie chce robic.. oczywiscie lyda lyda lyda i przejscie do klusa ;/..to zagalopowanie i jeszcze raz caly czas mocna lyda lyda lyda bat ! lyda lyda lyda... jee! Udalo sie pierwszy raz .. poklepalam i przeszlam do stepa. Zmienilam kierunek i zagalopowalam.. o dziwo na te noge nie bylo problemow. galopowala ladnie i normalnie. Zrobilam kolo w galopie a poźniej wolte ktora wyszla nam za pierwszym podejsciem bylam zadowolona. Ok rozklusowalam klacz. I rozstepowalam odprowadzilam na padok do red-a i tam rozsiodlalam.